Początek w końcu XIX w.

Dzieje kawiarni, w początkowym swoim stadium cukierni, związane są z jej założycielem Janem Noworolskim (1871 - 1949) i podobnie jak wiele polskich toposów kulturowych mają swoje korzenie we Lwowie. Tam to właśnie, urodzony w Turce koło Stanisławowa, przyszły założyciel popularnego dziś w Krakowie lokalu, odbył praktykę czeladniczą, terminując w sławnej wówczas na kresach cukierni Ferdynanda Grossa i Władysława Strusia, mieszczącej się przy Wałach Hetmańskich. Po zdaniu egzaminów czeladniczych, Noworolski podjął pracę w kilku lokalnych cukierniach. Pierwszą samodzielnie prowadzoną była, utworzona do spółki z Krowickim „Cafe Union”, przy ulicy Sapieżyńskiej w Stanisławowie. Następnie podobny lokal otworzył we Lwowie.

Image

Przyjazd do Krakowa w 1910 r.

Dobrze prosperujący, młody cukiernik poślubił córkę swojego pryncypała i mistrza, Władysławę Strusiową. Obdarzyła go ona piątką dzieci. Niestety zmarła w wieku 23 lat, w roku 1909 na złośliwy nowotwór piersi, którego, jak saga rodzinna głosi, nabawiła się w wyniku uderzenia piłką tenisową. Śmierć ukochanej żony była momentem przełomowym w życiu Jana Noworolskiego. W rok po tej tragedii, zrozpaczony ojciec postanowił zlikwidować prowadzone w Stanisławowie i Lwowie cukiernie i wraz z licznym potomstwem oraz teściową, przenieść się do Krakowa.

W tym to właśnie 1910 roku, znaczącym dla Krakowa z racji obchodów pięćsetlecia bitwy pod Grunwaldem i odsłonięcia na placu Matejki pomnika upamiętniającego to historyczne wydarzenie, Noworolski wszedł do spółki z Adamem Kondolewiczem i razem z nim rozpoczął działalność cukierniczą w istniejącym do dziś lokalu w Sukiennicach.

Sukiennice i Noworolski

Początki popularnego „Noworola” sięgają jednak nieco dalej wstecz.

Image

W ramach porządkowania Rynku Głównego w latach 1875-1879 Sukiennice przebudowano według projektu Tomasza Prylińskiego. Dolna hala została przekształcona w ciąg drewnianych kramów handlowych, rozlokowanych wzdłuż ścian. Dobudowano ryzality na osi wschód-zachód oraz parterowe arkadowe podcienia. Na szczytach ryzalitów od strony wschodniej umieszczono maszkarony przedstawiające karykatury ówczesnych prezydentów Kraków. Tutaj, w pd-wsch części na parterze otwarto w 1880 r. cukiernię Rehmana & Heinricha. Cukiernia była bardzo elegancka, starannie prowadzona przez nobliwych właścicieli. Na początku XX wieku po śmierci Romana Heinricha a potem także Stanisława Rehmana lokal został zakupiony przez niejakiego Lardemera, który, sam nie będąc ani restauratorem ani cukiernikiem, wkrótce doprowadził do jego upadku. W takim to stanie w roku 1907 upadły i zrujnowany lokal przejmuje Wincenty Kondolewicz, ojciec Adama.

Lokal Noworolskiego składał się z trzech sal i secesyjnego bufetu z szeroką ladą z włoskiego alabastru. Bufet połączony był krętymi metalowymi schodami z piwnicami, gdzie, podobnie jak dzisiaj, miejsce swoje znalazły kuchnie i zaplecze gastronomiczne. Potrawy dostarczane były na górę ręczną windą, którą też zwoziło się na dół naczynia do zmywania. Kelnerzy porozumiewali się z personelem kuchennym za pomocą specjalnego aparatu akustycznego. Lokal był samowystarczalny, jako że wszystkie wyroby kulinarne i spirytualia były przygotowywane i wytwarzane na miejscu. Wyroby cukiernicze sprowadzano z własnej pracowni mieszącej się w "Pasażu Bielaka". Kawę parzono w specjalnie do tego celu sprowadzonych z Wiednia maszynach, które dzięki uprzejmości dzisiejszych właściciel można nadal podziwiać.

Ta pani pobożna i w krąg słynie z tego. Zbiera na murzynka…. u Noworolskiego.
Jan Izydor Sztaudynger
Jeśli chodzi o sale, pierwsza z nich, nosiła nazwę Białej i zdobiły ją wspomniane zoomorficzne polichromie. Sala nosiła też nazwę Buduaru dla Pań, a to z uwagi na fakt, że nie można w niej było palić, co w ówczesnych czasach było domeną mężczyzn. Salę zdobiły lustra i kremowa boazeria, z kolorem której skomponowana była czerwień pluszu przyściennych
W okresie Międzywojnia cukiernia stała się prawdziwą mekką dla przedstawicieli krakowskich elit. Zaglądali tutaj: dramaturg Karol Hubert Rostworowski, który uczynił ją miejscem jednego z aktów swojej sztuki „U Mety”, generał Józef Haller, artyści i malarze Jacek Malczewski, Wojciech Kossak, Włodzimierz Tetmajer, Julian Fałat, Fryderyk Pautch, Wincenty Wodzinowski, Karol Hukan i Ludwig Puget. Z polityków bywali tu Józef Piłsudski, Edward Rydz-Śmigły i Ignacy Daszyński. Jak wieść gminna niesie, zachodzić tu też miał na kawę i lekturę gazet w latach 1912-1914 Włodzimierz Ilicz Lenin. W okresie międzywojennym za miejsce spotkań i seminariów „Noworola” wybrali sobie profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W tamtym czasie cukiernia nie posiadała ogródka letniego na Płycie Rynku, ponieważ tuż przy Sukiennicach przebiegała ulica, którą jeździły samochody, poza tym rynek pokryty był niewygodną bardzo kostką tzw. "kocimi łbami". Ogródek funkcjonował pod arkadami podobnie jak obecnie, osłonięty od rynku zielonymi pergolami.

Po wybuchu Drugiej Wojny Światowej w 1939 r. cukiernia została przejęta przez Niemców w 1940 r. i po remoncie, w czasie którego zbudowano toalety i włączono dwie kolejne sale - hall i szatnię otwarto restaurację "Nur für Deutsche". Kierownikiem restauracji został skądinąd znajomy Noworolskiego z Wiednia - Aleksander Fröchner, który zażądał aby pracownia cukiernicza zaopatrywała restaurację w doskonałe ciągle wyroby. Ponieważ Tadeusz Noworolski prowadzący pracownię robił co mógł aby dostarczać złej jakości ciastka musiał z czasem uchodzić z Krakowa i do końca wojny ukrywać się na Podhalu. W 1945 r. gdy wojna zbliżała się do końca i wiadomo było, że wkrótce się skończy, Noworolski zebrał przedwojenny personel, przejął lokal i wygonił przestraszonych i w popłochu uciekających Niemców. Przez kilka dni w czasie ofensywy sowieckiej broniono kawiarni dzięki czemu uniknęła powszechnej w owym czasie grabieży. Natychmiast po wyzwoleniu została zresztą otwarta.

Po wybuchu Drugiej Wojny Światowej w 1939 r. cukiernia została przejęta przez Niemców w 1940 r. i po remoncie, w czasie którego zbudowano toalety i włączono dwie kolejne sale - hall i szatnię otwarto restaurację "Nur für Deutsche". Kierownikiem restauracji został skądinąd znajomy Noworolskiego z Wiednia - Aleksander Fröchner, który zażądał aby pracownia cukiernicza zaopatrywała restaurację w doskonałe ciągle wyroby. Ponieważ Tadeusz Noworolski prowadzący pracownię robił co mógł aby dostarczać złej jakości ciastka musiał z czasem uchodzić z Krakowa i do końca wojny ukrywać się na Podhalu. W 1945 r. gdy wojna zbliżała się do końca i wiadomo było, że wkrótce się skończy, Noworolski zebrał przedwojenny personel, przejął lokal i wygonił przestraszonych i w popłochu uciekających Niemców. Przez kilka dni w czasie ofensywy sowieckiej broniono kawiarni dzięki czemu uniknęła powszechnej w owym czasie grabieży. Natychmiast po wyzwoleniu została zresztą otwarta.

Image

Czasy Polski Ludowej również okazały się dla Jana Noworolskiego niezbyt przychylne. W roku 1948 został brutalnie usunięty przez przedstawicieli Władzy Ludowej, konkretnie Urząd Bezpieczeństwa, w wyniku tak zwanej „wojny o handel”. Nigdy już do swojej kawiarni nie powrócił, bo zmarł na wylew krwi do mózgu rok później. Oficjalnie decyzja o likwidacji cukierni Jana Noworolskiego uzasadniana była nadmiarem lokali o podobnym charakterze w obrębie rynku. W rzeczywistości, był to akt o charakterze politycznym i manifestacja siły nowej władzy. Wkrótce w siedzibie sławnej w Krakowie cukierni zagościli nowi właściciele, w osobie przedstawicieli spółdzielni „Społem”. Wnętrza zostały ujednolicone i rozbudowane - w czasie remontu budynku w roku 1969 przez dodanie kolejnej - siódmej sali od strony południowej, do której przeniesiono lustro z byłej Palarni. Przez następne dziesięciolecia lokal funkcjonował pod różnymi szyldami: „Sukiennice”, „U Noworola”, co ciekawe, nie tracąc swoich dotychczasowych klientów, dla których był symbolem młodości i pamięci lepszych czasów.


Dopiero przemiany polityczno-ekonomiczne, które zapoczątkowane zostały w Polsce w roku 1989 pozwoliły Noworolskim na odzyskanie utraconego mienia. W roku 1991 Rada Miasta Krakowa przyznała 86-letniemu - wtenczas - Tadeuszowi Noworolskiemu, synowi Jana prawo do powrotu do stworzonego wysiłkiem jego ojca lokalu. Rozpoczął się okres okupacyjnych strajków, przeprowadzanych przez dotychczasowych uzurpatorów. Po ich zażegnaniu, podjęto decyzję o generalnym remoncie cukierni, której stery przejął w swoje ręce prawnuk pierwotnego właściciela, Wojciech Noworolski.

Kawiarnia w odnowionej szacie i z nowym zarządem otworzyła swoje podwoje dla Krakowian 12 grudnia 1992 roku. W 1995 roku Sala Liliowa ozdobiona została zrekonstruowaną polichromią nawiązującą do tradycji secesyjnych, zaprojektowaną przez Weronikę Noworolską, żonę obecnego właściciela. Kolejny remont przeprowadzony został w roku 2010, z okazji obchodów stulecia istnienia lokalu. Trwałą pozostałością tego wydarzenia są ręcznie kute żelazne okiennice, które zostały zamocowane na zewnątrz kawiarni.Cukiernia Noworolskiego to dziś nowocześnie zarządzane przedsiębiorstwo. Menu lokalu rozszerzone zostało o bardzo smaczne potrawy podawane na gorąco. W piwnicach Sukiennic działają pracownia cukiernicza i pracownia lodów tradycyjnych, czekolad i pralin. W roku 2005 założono wytwornie wódek i likierów, kultywującą starodawną rodzinną recepturę. W 2015 r. uruchomiono palarnię kawy. Od tego czasu goście piją kawę przygotowaną i wypaloną w Sukiennicach. Zamawiana jest z Brazylii, Ekwadoru, Peru i innych części świata.

W miesiącach letnich sale i ogródek Noworolskiego dosłownie pękają w szwach. Lokal wypełnia wielojęzyczny tłum, czyniąc z niego miejsce iście kosmopolityczne. Lubią zaglądać tu także rodowici krakowiacy i przybysze z całej Polski. Chętnie przychodzą tu profesorowie uniwersyteccy, politycy i artyści, w tym znakomity reżyser Andrzej Wajda. Do znamienitych gości kawiarni należą Książę i Księżna Kentu. ”Noworol” pojawia się na kartach współczesnych powieści oraz w sekwencjach filmów. Jego wnętrza w jednym z rozdziałów słynnej książki „Wybór Zofii” umieścił, w sposób bardziej lub mniej świadomy, amerykański pisarz William Styron. Jedna z sal ozdobiła również film Marcina Koszałki, „Istnienie”. W salach kawiarni można posłuchać muzyki kameralnej lub uczestniczyć w wydarzeniach edukacyjno-rozrywkowych, takich chociażby jak zorganizowany przez wykładowców Uniwersytetu Jagiellońskiego i młodzież z XVIII Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie, w listopadzie 2010 roku happening „Dreadnought Hoax Reactivated – czyli Jaja po Noworolsku”. Do kawiarni zaglądają też wycieczki szkolne, bynajmniej nie w celach konsumpcyjnych. Cukiernia to również lokal bardzo rodzinny. Codziennie można spotkać tu właścicieli, którzy bardzo chętnie odpowiadają na wszelkie zadawane pytania i ochoczo uczestniczą w prowadzonych tu często gorących dyskusjach. Przy kawiarnianych stolikach bawią się i … uczą dzieci Państwa Noworolskich: Dominika, Wiktoria i Wojciech junior, z racji imienia szykowany pewnie na następcę taty. Na swoje imperium spogląda dumnie z portretu antenat, twórca imperium, Jan Noworolski.